Dzisiaj byłam świadkiem, jak podrośnięty już młody kos, potrafiący latać i samodzielnie wyszukiwać pokarm, próbował nakłonić ojca do karmienia go
Dorosły kos dał mu do dzioba jakiegoś robaczka, ale młodemu było mało i prosił o jeszcze.
Na to już tatuś się nie zgodził i zaczął się oddalać. (Młody - na pierwszym planie)
Młody ruszył biegiem za nim
Ale widząc, że to nic nie da, zatrzymał się, przez chwilę popatrzył tęsknie za tatusiem
...
...i przebiegł na pobliską grządkę, żeby samodzielnie znaleźć coś do jedzenia
Tu zajął się szukaniem robaczków - a dobrze wiedział jak się to robi
No i coś znalazł