Bardzo ciepło dziękuję za pochwały, choć przesadne, to napędzają do dalszych wypraw i relacji

W środę byłam zerknąć do Grzybna. Zaczęło się od drogi polami, na których w miarę blisko usiadł skowronek (samica, którą chciałam uznać za lerkę)

ale po dobrym początku, obserwacjach czajek, żurawi i "kaczej zupy" zięba zaczęła śpiewać deszczową piosenkę i przepowiednia się spełniła...

Cyraneczki ostatnie zniknęły z tafli stawu w trzciny

więc z braku ptaków pstryknęłam dawne "kotki", które wyrosły na ładne kocurki

