A ja znowu chwalę Wielkopolskę

Czasem jest wyjazd, z którego przywozimy pełno wrażeń, emocji, ale nie mamy zdjęć, które potrafią to oddać.
Czasami są wypady do nikąd, z których mamy ciekawe, oryginalne ujęcie choćby źdźbła trawy utrwalone na kliszy lub tylko w głowie

Mnie trafił się wczoraj wypad z tych pierwszych

Udałam się w okolice Kościana, na zalane łąki, pola. Co tam było? Dużo i jeszcze więcej!
Stada gęsi, mew, kilka setek czajek i dziesiątki ruszających się po zalewiskach-siewek

Wszystko super, tylko- odległość

Ani lornetka, ani aparat nie potrafiły przybliżyć tego ptasiego towarzystwa, ale obserwacja ich z auta dała wiele satysfakcji i czułam się często jak w dziale identyfikacji- zadając sama sobie pytanie- a to co za ptak? ;p
Były, oprócz wymienionych wyżej: kszyki, bataliony, kwokacze, łęczaki, brodźce-wszystko liczone w dziesiątkach. Czapli, żurawi, bocianów- nie zdołałam policzyć

Perełkami, które wyłapałam była gęsiówka egipska, rycyk i ohar- po jednym egzemplarzu każde
No i do tego gadania dorzucam garstkę zdjęć



Mewy, chcące się wyróżnić w towarzystwie


