Jeszcze post scriptum do wczorajszego - Kaczy Winkiel, podobnie jak port w Pucku, w 99% zamarznięty. W porcie krzyżówek, śmieszek i mew siwych - od groma, podkarmianych chlebem. Ponadto 2 łabędzie nieme, 5 nurogęsi, z 10 łysek, ale stad wielotysięcznych czernic (znanych z lat ubiegłych) nie uświadczysz. :-/
Wreszcie we środę pojawiło się okienko pogodowe - wyszło słońce. Plażowy spacer po Jastrzębiej Górze przyniósł obserwację m.in. kilku gili, kosów, zięb, bogatek. Za to w porcie we Władysławowie nic nie zapowiadało udanej sesji, bo ptaki były daleko - zapewne południowa pora to nie jest idealny moment do obserwacji:

Mój przyjazd przepłoszył zarówno lodówki, jak i samicę uhli. Uhla niestety już nie wróciła, za to po pewnym czasie udało się trochę oswoić lodówki, które powoli zaczęły podpływać do falochronu po swoje przysmaki w skorupce:


Dostrzegłem wreszcie w oddali edredonkę, dziś w towarzystwie edredona:

Zaopatrzony w puszkę kukurydzy, zacząłem sypać do wody - nie tyle dla ptaków, co pomyślałem, że może ruch ryb zachęci ptaki do powrotu przed mój obiektyw. No i edredony dołączyły do lodówek!
