Po Bece kierujemy się do Władysławowa, tam w porcie oczywiście witają nas setki mew, wśród nich jedynie udaje się znaleźć pojedynczą mewę białogłową. Seawatching przynosi nam obserwacje paru stad uhli i impresji edredona ( mój pierwszy samiec

) Do świergotków nadmorskich też nie mamy szczęścia
uhle

Pod sam wieczór kontrolujemy jeszcze podmokłe łąki przy zatoce, oprócz dzikich stad świergotków łąkowych z łąki podrywa się nam wodnik , a nieco dalej bekasik

. I tak wyprawa przechodzi w decydujący etap, czyli 2 dni na Półwyspie Helskim, gdzie szansę na rzadsze gatunki jest największa

Zaczynamy od plaży przy oczyszczalni , pogoda nas rozpieszcza i w pięknym słońcu fotografujemy stadko biegusów zmiennych i siewnic przy plaży

Udaje się mi dostrzec też kolejne 2 samce edredonów, ale podobnie jak ten z Władysławowa , lecą bardzo daleko od brzegu

Naszym głównym celem na te 2 dni jest świstunka żółtawa , gatunek, który o tej porze w tym miejscu jest regularnie stwierdzany. Największe szanse na ten gatunek ma się przeglądając stada mysikrólików i wysłuchiwać jej głosu kontaktowego. Podczas takiego pierwszego obchodu po lesie możemy się przekonać , że mysikróliki są wszędzie , a to nie ułatwia nam zadania. Na razie nasze ambicje musimy skierować co najwyżej na czyże
