W tej dobie to już żaden raryt.

Obok wyrósł drugi perkoz:

Trajkotały głośniej niż łyski; dopiero dziś uświadomiłem sobie, że przez resztę roku i perkozy dochowają ślubów milczenia.
W końcu do tej pary doszedł trzeci osobnik:

Okoń - na moje oko

W lewo, w prawo, w górę - i pod wodę,
okoniem rzucał perkoz-
-a ja zdjęć zrobić nie mogę!!!

Perkoz miejsca na posiłek godnego szukał,
a jam w tym czasie na gałki w aparacie lukał,
i gdym w końcu ustawienia znalazł właściwe -
perkoz zjadł okonia - wspomnienie pozostało po rybie:


Po tej przygodzie refleksja naszła mnie taka:
z okonia była łajza - i ze mnie łamaga.

Na innych gliniankach powtarzają się łyski i krzyżówki, ale w ciemnościach zmroku dojrzałem i parkę głowienek. Ciekawe, czy zostaną tutaj na gniazdowanie?