dziękuję pięknie
i już jadę dalej!
Po wyjeździe nad polskie morze przyszedł czas na polskie górki. Nie ma lekko, ptaki same pod moje okno nie podlecą
Czasem trzeba się nachodzić, a niekiedy podchodzić- jednym słowem ruszamy na szlak!
Wjazd na Szrenicę naładował mnie myślą, że coś ciekawego na mnie czeka tam na górze. Wielokrotne wpisy obecności płochacza halnego na Śnieżnych Kotłach pozwoliły mi wierzyć, że wjeżdżam po życiówkę
Po wjeździe był spacer górnymi partiami i cudne widoki z racji ładnej pogody. Słońce przyjemnie świeciło, choć wieczorem kremując swoją spieczoną twarz już tak przyjemnie nie było
Lepiej jednak się opalić niż przemoknąć.
Wylądowałam na Śnieżnych Kotłach przy stacji i zaczęłam się rozglądać. Nie tylko ja podziwiałam te górskie widoki i roślinki. Białorzytka też podzielała mój zachwyt i
.
świergotek drzewny,
ale ten szybko schował się za kamieniami, zanim zdążył wyostrzyć na niego aparat.