Późne śniadanie: jedzenie do gniazda dostały dopiero po godz. 12.
Jak tylko spadły z góry kurczaczki, zjawił się pierwszy stołownik - niezidentyfikowany
Zaraz po nim - drugi, ten z nadajnikiem
Pierwszy wyszedł ze swoją porcją na podest, ale ledwie coś uszczknął , zjawił się trzeci, który nawet nie przysiadł, tylko porwał pierwszemu kurczaka, niemal spychając obrabowanego sokoła z podestu - ten ledwo się utrzymał na gzymsie
Po ochłonięciu poszedł po nową porcję, przez chwilę razem z tym z GPSem jadł na podeście, ale widać nie czuł sie pewnie, bo zabrał jedzenie i odleciał.