Wczoraj obrazili się na siebie. Jedno stało całą noc w okienku a drugie poleciało z kolegami na nocne zwiedzanie Warszawy.
"Panienka z okienka" kilka razy gwizdnęła po 3 nad ranem i poleciała szukać partnera. Przed południem wrócili razem i zaraz pojawiło się jajo
Jeżeli jeszcze się nie ugotowało w tym upale (dziś u mnie było 35 st. w cieniu a po południu budki są w słońcu) i jeżeli znów nie wezmą się za klejenie piórek, to może coś z tego jaja będzie.