Wciągnąłem dziś kuzynostwo w birdwatching, zabierając ich nad Zb. Mietkowski
. Udało się m.in. wytłumaczyć, że to z czarną głową to śmieszka oraz że kolibry nie żyją w Polsce.
Poza tym obserwowaliśmy biegusy krzywodziobe w szacie godowej
(chyba ich nalot się rozpoczyna, bo na ujściu Wisły było ich dziś 24), a ponadto ładnie ubarwione bataliony, łęczaki, sieweczki rzeczne, brodźce piskliwe. Nie zawiodły pliszki siwe z młodymi, czernice ze swoim przedszkolem, para łabędzi z 6 młodych - tylko pliszka cytrynowa i gęsiówki egipskie gdzieś się pochowały. :-/
Najważniejszy cel jednak osiągnięty - bo bakcyl chwycony.