Kwieciste, ziół aromatu pełne, w kleszcze dostatnie...
Łąki, miedze, zagajniki - ileż tam życia, kolorów, zapachów i odgłosów!
Ten się dowie, kto je odwiedzi.
Lisów ze dwa albo i więcej upatrzyły sobie moje pole. Za każdym jednak razem czajki - nie bacząc na różnicę wielkości - przepędzały rudzielców:
spotkania były naprawdę bliskiego stopnia