Korzystając z wyjazdu w centralną część Polski, zajechałem nad Zbiornik Jeziorsko na krótki, późno popołudniowy rekonesans. Ptactwa mnóstwo, ale późna pora (zmierzchało) nie pozwoliła na skuteczną lustrację lunetą, a aparatu ze sobą nie wziąłem. Niski poziom wody odsłonił na zachodnim brzegu stare korzenie i pnie, co przypomniało mi Zalew Mietkowski. Pełno krzyżówek, trochę łabędzi, mewy, a przywitał mnie osobiście bażant
. Być może minęło mnie stadko siewki złotej, ale to już bardziej zgadywanie niż rozpoznanie.
Nie pisałbym o tym wyjeździe, gdyby nie niesamowite wrażenie, jakie sprawiają stłoczone mewy tuż poniżej tamy, a w zasadzie - w betonowym leju odprowadzającym wodę z tamy (pewnie ma to jakąś fachową nazwę). Było tam z 2,5 tysiąca śmieszek przefruwających z miejsca na miejsce, hałasujących mewimi odgłosami, potęgowanymi przez betonowe ściany. Wrażenie niesamowite, warto to miejsce odwiedzić, by obejrzeć ten mewi spektakl.