Strona 10 z 11

PostNapisane: piątek, 19 czerwca 2015, 23:01
przez Alicja
Apollo :D masz bardzo sympatyczne skojarzenia :)

Dzisiaj był pierwszy NORMALNY dzień bez nalotów :D Wczoraj wieczorem była natomiast ciekawa sytuacja. Najpierw do budki nr 2 przyleciała samiczka i od razu zabrała się za klejenie piórek. Po kilku minutach przyleciał partner z drugim jerzykiem na ogonie. Zaczął się pisk a samiczka uciekła na boczne szczebelki. Mąż od razu otworzył budkę i dwójka wyleciała. Samiczka została na ściance i bez strachu, z wdzięcznością popatrzyła mu w oczy. A tak pięknie wyglądała z pysiem pełnym piórek, że aż szkoda, że nie było pod ręką aparatu. Mąż zamknął budkę, samiczka jakby nigdy nic powróciła do przerwanej pracy a za chwilę przyleciał partner sam, bez towarzysza.

PostNapisane: piątek, 19 czerwca 2015, 23:35
przez Lamika
Alicjo :) Co wyprawia się między jerzykami - nie wiem, ale wiem, że opiekujecie się nimi z poświęceniem :)

PostNapisane: niedziela, 28 czerwca 2015, 20:07
przez Alicja
Na jaja nie ma już co liczyć :( za późno.

Obie pary, Mistrz i Magia oraz Marcel i Mimi (tak nazwałam nowych mieszkańców budki nr 2) traktują swoje budki jak hotele. Śpią całą noc a po obiedzie przylatują na godzinną drzemkę :mrgreen: W międzyczasie, Mimi znosi piórka i trawki a Marcel ją ubezpiecza, bo jeszcze kilku stukaczy lata po okolicy.

Obrazek

Obrazek

Wczoraj do ich budki wpadł jeden intruz a drugi już zaczepił się o okienko. Zajrzał, zobaczył, że taki tłok więc szybko odskoczył i postanowił poczekać na następny tramwaj :lol:

PostNapisane: niedziela, 28 czerwca 2015, 20:26
przez Lamika
Musi być jakiś powód, że jerzyki się nie rozmnażają. Za mało miejsc lęgowych :?: Za mało owadów :?:

Re: Jerzyki Alicji 2015 r.

PostNapisane: niedziela, 28 czerwca 2015, 22:51
przez emen5
Lamiko,może nie ma owadów.U mnie nie ma ani komarów ani meszek :o

PostNapisane: środa, 1 lipca 2015, 23:45
przez Alicja
Lamiko :D Emen :D Nie przypuszczam, by znaczenie dla podjęcia lęgu miała liczba owadów. Jerzyki w niedługim czasie potrafią przemierzyć pół Europy, najeść się i jeszcze przynieść swoich maluchom. Co zaś do miejsc lęgowych, to tych będzie brakować zawsze. Jeżeli tylko jedna dwójka wychowa trójkę młodych, to już za 3 lata będą potrzebne 4 domki a nie jeden. Zarówno rodzice, jak i młode, wracają na ten sam teren, na którym są lub były ich gniazda.

Z dzisiejszej obserwacji:

Mimi jest atakowana w powietrzu. Albo to młoda samiczka albo zbyt słaba żeby uciekać napastnikom, więc chowa się do budki. Czyżby panienka dała nadzieję komu innemu a za kogo innego wyszła za mąż :?: ;)
Intruz nie dawał za wygraną i wpadł do budki tuż za Mimi. Pisku było co niemiara. Po chwili na pomoc przyleciał Marcel i zaczęła się kotłowanina. Otwieram budkę a jerzyki tylko zamarły w bezruchu. No to stukam ... nic. Jak je pociągnęłam za ogony, to dopiero zaczęły się ruszać. Intruz i Marcel wylecieli, Mimi została. Nic a nic się nie boi. Gapi się prosto w oczy jakby mówiła "no zamykaj już tą budkę" :lol:

Obrazek

Zamknęłam, poczekałam aż sobie poleciała i znów otworzyłam. Tym razem zdjęłam ze ścianki olbrzymiego kleszcza :shock:

PostNapisane: środa, 1 lipca 2015, 23:48
przez Lamika
Czyli bijatyki nie ustały :roll: Może lubią :? A kleszcz może był na kolację ;)
Alicjo :) a' propos tych powracających młodych - gdyby było jak mówisz, to jerzyków byłoby więcej niż kiedyś, a jest zdecydowanie coraz mniej :(

PostNapisane: czwartek, 2 lipca 2015, 00:15
przez Alicja
Lamiko :D weź pod uwagę, że dużo jerzyków ginie podczas przelotów, podczas walk między sobą i z powodu środków owadobójczych, nie mówiąc już o drapolach polujących na nie :( U mnie nadal są 4 pary stałe i ze 20 stukaczy (młodzi?). Jeżeli to bezdomni młodzi, to w przyszłym roku założą gniazda gdzie indziej i tam wtedy poprawi się statystyka a u mnie zmaleje :mrgreen:

Re: Jerzyki Alicji 2015 r.

PostNapisane: czwartek, 2 lipca 2015, 19:51
przez Kawusia
Alicjo.... jeszcze trochę to będziesz mogła napisać książkę o życiu jerzyków :D

PostNapisane: sobota, 8 sierpnia 2015, 11:53
przez Alicja
Podsumowanie sezonu

To był najgorszy sezon od 2012 roku :( do lęgu nie doszło, mimo, że jerzyki przyleciały dużo wcześniej, niż zwykle a Magia złożyła 4 jaja. Pierwsze zostało wyrzucone przez Mistrza z budki, natomiast następne zostały potłuczone w trakcie obrony budki przed intruzami. Cieszyłam się, gdy 6 czerwca sąsiednia budka została zajęta przez Mimi i Marcela ale później przyszły jedynie zmęczenie i nerwy. Tu, jaj nie było, bo parka dopiero urządzała sobie gniazdko. Były za to niemal codzienne interwencje i rozdzielanie walczących jerzyków. Niestety, Mimi (chyba młoda samica) nie umiała bronić budki z okienka, tylko kładła się na gniazdku, piszczała i czekała na naszą pomoc.

28 lipca Marcel nie wrócił na noc do budki. Nie pojawił się też później, tak, że Mimi przez tydzień spała sama. Za dnia, próbowała zbajerować jakiegoś samca ale on tylko odprowadzał ją do budki i skręcał w bok. 5 sierpnia, gdy nastały olbrzymie upały i pojawiły się kłopoty z wyżywieniem, Mimi dała za wygraną i wybrała wolność w przestworzach. Może to zbieg okoliczności, ale tego samego dnia swoją budkę opuścił Mistrz. Przez dwie noce Magia sama pełniła dyżur. Od 7 sierpnia obie budki są już puste i przy balkonie nie słychać już żadnych gwizdów.

Lećcie sobie jerzyki bezpiecznie do Afryki i do zobaczenia w maju 2016 roku :)