Dzisiaj korzystając ze słonecznej,chociaż zimnej pogody pojechałem rowerem z Dębogóry nad Zalew Kowalski.Jako pierwsze w zadrzewieniach przed Karłowicami powitały mnie sójki, kosy i 2 kwiczoły.Kilkanaście metrów dalej trafiam na liczące ok 500 osobników wielogatunkowe stado wróblaków.Dominowały mazurki,trznadle,szczygły oraz dzwońce.Trochę jest też jerów,wróbli oraz pojedyncze bogatki,modraszki,czyże i makolągwy.
Jadąc dalej na polach obserwuję kruki i myszołowy zwyczajne w tym jeden jasny(stały bywalec w tej okolicy) i jeden który podleciał całkiem blisko.W zadrzewieniach krząta się drobnica,sroki i samica bażanta.
Po drodze zatrzymałem się,widząc spory ruch w zaroślach.W krzakach było ok 150 mazurków i trznadli.Był również tym razem samiec bażanta i przeganiający się dzięcioł duży z dzięciołem zielonym.
Niestety te wszystkie atrakcje po drodze sprawiły,że nad zalew dotarłem godzinę przed zachodem.Powitało mnie ok 40 grubodziobów.Widząc blisko ptaki wodne,zaczaiłem się za drzewem,by zrobić zdjęcia,ale ptaki mnie zobaczyły i przypadkowo spłoszyłem kormorany(których łącznie było z 70) i kilkanaście śmieszek i mew siwych.Oprócz tego był jeszcze zimorodek,4 czaple siwe i z 30 dużych mew.Jak zawsze zresztą w tym miejscu 0 arktycznych gości
.
Wyjeżdżając pożegnał mnie jeszcze srokosz
.Wracając tą samą drogo z nowości przybyło kruków(40) i pojawiły się wrony siwe(6) i szpaki(15).
Ogólnie brak jakiś rzadszych gatunków,ale i tak było fajnie