SINHAYA

Obserwacje z ubiegłego roku

W zeszłym roku jerzyki wychowały dorodnego ale tylko jednego potomka, ponieważ drugie jajo zostało stłuczone podczas walki samic (prawdopodobnie o partnera). Jerzyki miały gniazdko w budce dla wróbli i widać było, że jest im tam bardzo ciasno. W tym roku, powiesiliśmy dwie większe budki - szersze, krótsze, z otworami wlotowymi jak poprzednio.



Pierwszy jerzyk zameldował się w budce nr 1 w dniu 11 maja o godz. 9. rano. Podlatywała parka ale drugi nie przewidział, że razem nie zmieszczą się do małego otworu i spadł na balkon. Na szczęście nic mu się nie stało. Dreptał dzielnie przez całą długość balkonu w te i z powrotem (ok. 5 m), w pewnym momencie odbił się od podłogi, uniósł nad barierkę (115 cm) i poleciał w siną dal. Jerzyk z budki tęsknie nawoływał partnera/partnerkę ale odzewu nie było. Zdenerwował się więc i poleciał szukać.



O godz. 9:40 przylecieli razem i odpoczywali przez godzinkę. Było trochę czułości, trochę rozglądania się po budce. Potem wyskoczyli sobie na muszki i ...



wrócili na dalszą część czułości ale już do budki nr 2 (a mówią, że jerzyki zapamiętują miejsce wlotu i nie wolno im przesuwać budek)

Pierwszą noc parka spędziła w budce nr 2 ...



ale już po śniadanku, oboje wlecieli do budki nr 1.



Kolejną noc pewnie zamierzali spędzić razem ale los spłatał im figla jedno wleciało do budki nr 2



a drugie tęsknie gwizdało w budce nr 1.

Mój mąż, zainspirowany rozwiązaniem, jakie zastosował opiekun gniazd w Jastrzębiu Zdroju, 13 maja wstawił do budki nr 2 drugą podłogę z wyciętym otworem. Ja dodałam trochę białych piórek z jaśka i tak powstało łóżeczko dla parki. Może jaja nie będą już "fruwać" po całej budce.



Łóżeczko z miejsca zostało zaakceptowane.





Niestety, była to znów samotna noc, bo partner/partnerka przez pomyłkę wleciał do budki nr 1. Całą noc jerzyk z budki nr 2 pogwizdywał, popiskiwał, kręcił się, rozgarniał piórka

14 maja o godz. 8 rano w budce nr 1 zobaczyłam 3 jerzyki. Walczyły na całego



Nauczona smutnym doświadczeniem z zeszłego roku, otworzyłam drzwi budki. Jeden pogłaskany po łebku dość szybko wyleciał, natomiast dwa pozostałe zaczęły piszczeć ale walczyły dalej. Na szczęście i na nie przyszło w końcu otrzeźwienie.



Po niedługim czasie do budki wleciały dwa jerzyki. Nie była to chyba parka, bo zaczęli się ostro wygwizdywać i odsuwać od siebie. Wkrótce się wynieśli.



Postanowiliśmy więc wstawić takie same łóżeczko do budki nr 1 licząc, że zmiana budkowej dekoracji da potencjalnemu intruzowi do myślenia, że nie tu jest jego miejsce. Nic z tego. Zaczął się jedynie taniec wokół łóżeczka i wzajemne wypychanie ze środka



Obecnie przy balkonie lata trójka. Aż się boję, co się będzie działo, gdy jerzyki zaczną szykować się do spania.

Alicjo Twoja ilustrowana opowieść o jerzykach jest pyszna Nabrałam wprawdzie wątpliwości co do inteligencji jerzyków, ale i tak ich perypetie są zadziwiające i wciągające jak melodramat

Alicjo Ciekawie opowiadasz,ale zastanawiam się,czy to są Twoje zeszłoroczne jerzyki Może to Mistrz z nowa partnerką a ten trzeci jerzyk to zeszłoroczna ,zdradzona partnerka

Emen medal temu, kto za nimi trafi Przed chwilą do budki nr 1 wleciała parka ale nie okazuje sobie żadnych czułości. Prawdopodobnie to samiczka zajęła łóżeczko a samczyk położył na niej swój ogon.

Alicjo... co za emocje! masz teraz ciekawe zajęcie... obserwacja ślicznych jerzyków.

Alicjo Z zapartym tchem czekam na ciąg dalszy

Alicja ciekawa historia z tymi jerzykami
Przeglądanie forum zaczynam, pewno tak jak wszyscy, od sprawdzenia, co u Twoich jerzyków
Oby obyło się bez walk. Dziękujemy za zdjęcia i relacje