Im dłużej obserwuję tą parkę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to Mistrz i jego nowa żona. Biedny Mistrz czekał na swoją Magię ale ta nie przyleciała Musiało jej się coś stać. Do ogona natomiast przyczepiła mu się jakaś obca, młoda, mniejsza od niego ale za to przebojowa, samica. Prawdopodobnie, to ona spadła na balkon. Teraz już potrafi w czasie podlotu wyprzedzić Mistrza, pierwsza wpaść do budki i ulokować się w samym środku gniazdka
- Tylko mnie nie rusz Przekładam piórka
- A przekładaj sobie. Kłócić już się z tobą nie będę. Wybieram ciche dni, idę sobie spać na szczebelek
W nocy zajrzałam do nich i wyglądało na to, że się już dogadali
Dzisiaj prawie cały dzień z powodu pogody, odpoczywają w budce. Najczęściej w takiej pozycji, jakby każde z nich chciało poleżeć na materacyku choćby kawałkiem skrzydełka
Mistrz i Magia (pewnie z przyzwyczajenia będę ją nazywać tak samo, jak poprzednią samiczkę), urzędują w budce nr 1 ale wczoraj zaobserwowałam, że jak nadleciała grupka obcych jerzyków, to oboje lecieli w kierunku budek równolegle. Jedno wpadło i z gwizdem broniło budki nr 1 a drugie wpadło do budki nr 2 i sobą zatarasowało otwór wlotowy. A to pazerniaki Czy oni myślą, że obie budki są ich własnością