Dzień dwudziesty siódmy
Magia wzięła sobie wychodne i nie wróciła na noc Pojawiła się dopiero przed 7. rano, jak zaczęły się naloty na budkę.
Naloty intruzów oraz kontrolne loty Mistrza i Magii po balkonie, to już codzienność
Śmigusiowi znów przez noc podrosły skrzydełka i już się zawijają na ściankach