Któreś z rodziców przyniosło na piórach maluszkom "w prezencie" uskrzydloną, czarną mrówkę
Postanowiliśmy ją zabrać z budki a przy okazji błyskawicznie przeprowadzonej akcji, pstryknąć maluszkom pamiątkową fotkę
Maluszki jeszcze nie widzą więc nawet nie były zestresowane a jest tak wielki upał, że nie miały okazji przeziębić się po otwarciu drzwi