Chcę napisać o ciekawym przypadku z USA. W Ameryce północnej występuje podgatunek
falco peregrine tundrius - odpowiednik północno-europejskiego
falcon peregrine calidus.
W gnieździe w Du Bois rezyduje samica, która już rok temu wzbudziła moje zainteresowanie nieco odmiennym upierzeniem od zdecydowanej większości sokołów jakie rok temu oglądałem w gniazdach na całym świecie online. Samica ta była nieco bladsza, z siwą łatką nad dziobem, i siwymi znaczeniami z tyłu głowy, utkwiła mi w pamięci:
Z tym, że ona w prostej linii nie pochodzi z północnych krańców Ameryki.. ma ona obrączki, niestety nie doszukałem się nigdzie info o tym skąd dokładnie pochodzi ale prawdopodobnie z jakiegoś innego gniazda w USA.
To młode tej samicy z lęgu 2013:
Czyż nie wyglądają znajomo? zwłaszcza ten na lewo? B)
Może zarówno w europie jak i ameryce te populacje z północy ( ściśle migrujące) od dawien dawna krzyżują się z populacjami kontynentalnymi, docelowymi
falco peregrinus peregrinus czego efektem są pojawiające się osobniki o dość nietypowo jasnym upierzeniu? może już dawno niema żadnej granicy oprócz tej umownej geograficznej pomiędzy tymi podgatunkami?
Może panna z Zurycha nie jest wcale "czystej krwi" f.p. calidus rodem z północy, tylko mieszańcem z Belgii, Holandii, której prapraprababka stamtąd pochodziła?
A może to już po prostu zwykły falco peregrinus, którego nieco jaśniejsze upierzenie nie powinno nas aż tak bardzo dziwić?
Obawiam się, że tylko analiza DNA mogłaby nam w 100% odpowiedzieć na te pytania
link do archiwalnego tematu Du Bois na BCAW, są tam też moje fajne fotki z obrączkowania tych maluków z fotki wyżej :
http://www.peregrinefalcon-bcaw.net/vie ... s&start=20a to bezpośredni link do podglądu który ruszy wiosną :
http://www.library.umass.edu/falcons