Łosi jest w Polsce naprawdę niewiele. Do Puszczy Białowieskiej przyjeżdżają zagraniczne wycieczki, by podziwiać te zwierzęta. Dlaczego więc ministerialni urzędnicy chcą się zgodzić na odstrzał łosi? I do tego manipulują faktami, by uzasadnić swoją decyzję?
Ministerstwo Środowiska chce zezwolić na odstrzał łosi na wschód od Wisły. W zeszłym tygodniu przedłożyło do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w tej sprawie. Zasady odstrzału mają być dokładnie takie jak w latach 90., czyli wtedy, gdy omal nie wybito naszych łosi. Do tego powołuje się na raport autorstwa prof. Mirosława Ratkiewicza "Strategia ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce".
Wystarczy jednak przeczytać ten raport, żeby odkryć, że co innego napisano w projekcie rozporządzenia i uzasadnieniu do niego, a co innego w owej strategii. Urzędnicy uzasadniają swoją decyzję tym, że łosie są wielkie i zderzenia z nimi na drodze mogą być groźne, oraz tym, że zwierzęta niszczą lasy. Jak jest naprawdę? Adam Wajrak rozmawia z autorem raportu, na który powołuje się ministerstwo.
Źródło i cały artykuł
Jeszcze jeden artykuł