Strona 20 z 22

PostNapisane: środa, 5 czerwca 2013, 17:21
przez Alicja
Zanim podgląd został wyłączony zastałam taki piękny obraz :D a w tym czasie, jak napisał Miluś na czacie, upudrował maluszka :) należą Mu się wielkie brawa :!:

Obrazek

Re: Sikorka Modraszka - Budka u Milusia 2013

PostNapisane: środa, 5 czerwca 2013, 17:58
przez Jola
Alicjo :D A ja zastałam malucha drzemiącego :D
Obrazek


MILUŚ DZIĘKUJĘ :D


ObrazekObrazekObrazek
A juz dokładam swoje zdanie: uważam że tyle ptaszków nie podglądanych ginie,a my o tym nie wiemy-więc wszędzie gdzie wiemy i możemy powinnismy pomagać!!!

Obrazek

PostNapisane: środa, 5 czerwca 2013, 19:58
przez Alicja
Miluś :D małego jeszcze żrą pchły :( mam nadzieję, że pudru mu nie żałowałeś i że zsypałeś go łącznie z całymi skrzydełkami od wierzchu i od spodu. Jeśli nie, to śmiało możesz powtórzyć operację.

Re: Sikorka Modraszka - Budka u Milusia 2013

PostNapisane: środa, 5 czerwca 2013, 20:04
przez garrulus
Ptaki nie czują ludzkiego zapachu - to dotyczy ssaków. Wyjmuje się z gniazd pisklęta do obrączkowania, a potem się je zwraca do gniazda i rodzice ich nie opuszczają. Dlatego, jak pisklę wypadnie z gniazda i można je włożyć, to należy to zrobić.
Większy problem byłby z zabraniem pisklęcia do odchowania - tu nie wystarczyłyby 3 - 4 dni.
Takie pisklę trzeba przygotować do samodzielnego życia, a jak już pisałam, po wylocie z gniazda podloty nie są jeszcze samodzielne. Rodzice opiekują się nimi jeszcze przez jakieś dwa, czasem nawet 3 tygodnie. Tak samo musi postępować człowiek. Ptak musi dojrzeć i nauczyć się samodzielnie jeść i szukać pokarmu. I to też trwa co najmniej dwa tygodnie.
Poza tym takiego ptaszka najlepiej jest oddać do azylu, żeby przebywał z innymi ptakami i miał możliwość polatania przed wypuszczeniem na wolność. To wszystko zwiększa szansę ptaka na przetrwanie w naturze.

Mam nadzieję, że rodzice odchowają maluszka, a jak mu robaczki nie będą piły krwi, to będzie nabierał szybko sił.
Miluś, trzymajcie się :)

Re: Sikorka Modraszka - Budka u Milusia 2013

PostNapisane: czwartek, 6 czerwca 2013, 01:08
przez Miluś'73
Niestety malec nie przetrwał nocy ;(

Re: Sikorka Modraszka - Budka u Milusia 2013

PostNapisane: czwartek, 6 czerwca 2013, 08:24
przez garrulus
Tak mi przykro :( :( Wszyscy przywiązaliśmy się do tego maluszka.
Ten rok nie jest dobry dla ptaków, nie tylko w Polsce. Na północy Francji i w Niemczech też jest podobnie. Zimno i brak pokarmu :(
Miluś, robiłeś, co mogłeś. Trzymaj się, może przy następnym lęgu będzie mniej problemów.
Zawsze część młodych ginie, jak nie w gnieździe , to po wylocie.
Trzeba się cieszyć, że kilka maluszków wyleciało i może da sobie radę :)

PostNapisane: czwartek, 6 czerwca 2013, 08:52
przez Lamika
Bardzo przykra wiadomość :( Z drugiej strony od początku było widać, że ten malec nie rokuje za dobrze, najgorzej karmiony, lekceważony przez rodzeństwo. Zapewne nawet gdyby mu się udało opuścić gniazdo, to szybko padłby ofiarą drapieżnika...
Miluś, robiłeś, co mogłeś :) Ciekawe, czy przystąpią do drugiego lęgu.

PostNapisane: czwartek, 6 czerwca 2013, 09:57
przez Alicja
Miluś starał się jak mógł ale na chłodne noce lekarstwa nie miał :(

Re: Sikorka Modraszka - Budka u Milusia 2013

PostNapisane: czwartek, 6 czerwca 2013, 12:55
przez Miluś'73
Wczoraj przed pudrowaniem malca i gniazdka, biedak dał się bez problemu nakarmić (sam mnie do tego zachęcił od razu po otwarciu budki), sam pochwycił z pęsety robaka a potem dzielnie współpracował przy pudrowaniu.
Nie martwiłem się już nawet, że rodzice go porzucą - raczej bez trudu bym go podchował przed transportem do ptasiego azylu, ale niestety...
Rodzice zaglądali do niego jeszcze pod wieczór i dzisiaj kilka razy rano, kiedy życie z niego uszło.
Po wylocie nie miałby żadnych szans na przeżycie - cały lęg był sporo opóźniony w rozwoju, już nie mówiąc o tym malcu.
Byłem przekonany, że cały lęg został stracony, ale dzisiaj udało mi się usłyszeć 2 razy co najmniej jednego podlota :)

Re: Sikorka Modraszka - Budka u Milusia 2013

PostNapisane: czwartek, 6 czerwca 2013, 16:24
przez Mirtusz
To smutne :( Przykro mi, Milusiu :(