To jednak nie "gorąco" było przyczyną wczorajszej długiej wizyty rodzica w gnieździe. To było namawianie młodych nielotów do desperackiego skoku w dół, czego jeszcze nigdy, podobno odkąd gniazdo jest obserwowane, nie odnotowano. Mam nadzieję, że Ciuciek znajdzie odpowiednie źródło i przetłumaczy, co się naprawdę stało. Ja jedynie z filmików i wpisu zamieszczonego na stronie zorientowałam się, że gniazdo zostało zaatakowane przez latające insekty (komary?) i gdyby maluchy tam zostały, to byłyby żywcem pożarte
Jednemu zaczepiło się skrzydło ale po chwili wygramolił się na wierzch.

Niestety, drugiemu chyba bardzo się spieszyło, bo położył na nim łapę i pierwszy spadł

Ostatni kompletnie nie miał ochoty na skok ...

ale rodzic pokazywał, wracał i w końcu go namówił.

Z informacji opiekuna gniazda wynika, że jednego malucha już znaleziono i trwa poszukiwanie pozostałych. Oby je znaleźli.